Szperaj

W co gram?

poniedziałek, 21 listopada 2011

Super Mario 3D Land - Recenzja

Start Nintendo 3DS'a nie był zbyt udany, brakowało tytułów które sprzedałyby ten sprzęt masom. Najpierw ukazała się Zelda która nie porwała milionów (chociaż była świetna), następnie remake Starfox 64 3D , który okazał się raczej niewypałem. Czy Marian uratuje tę konsolę?

Mario. Ikona popkultury. Symbol naszych czasów, jeśli mówimy o społeczności graczy którzy wychowywali się w latach 80/90 , kiedy ci bardziej szczęśliwi grali na oryginalnych NESach a reszta z nas poznawała sympatycznego, 8mio bitowego hydraulika na Pegazusach. Ale to była magia. Pokonywanie kolejnych poziomów idąc cały czas w prawo, aby ostatecznie uratować naszą księżniczkę. Super Mario 3D Land jak sama nazwa wskazuje, dodaje do gry trójwymiar jak i dorzuca parę nowych pomysłów oraz wskrzesza inne z poprzednich odsłon.

Grając, nie mogłem się pozbyć wrażenia że gdzieś to widziałem, skądś to wszystko znam. Cała rozgrywka przypomina mi tę z rewelacyjnego Super Mario Galaxy. Gra nie oferuje nam żadnego poziomu trudności do wyboru, plansze bywają po prostu łatwiejsze i trudniejsze. Jeśli jakaś sprawi nam zbyt wiele problemu pojawia się biało-złoty liść Tanooki, dzięki któremu pokonywanie poziomów jest znacznie łatwiejsze. Jest to dobre rozwiązanie, przynajmniej gra nie przechodzi się sama i my sami musimy trochę poskakać i namęczyć się.

Osoby które znają już serię Mario, wiedzą że jedną z tych rzeczy które wróciła z poprzednich odsłon jest wyżej wymieniony Mario Tanooki, o którego było sporo zamieszania przed premierą gry ( PETA zamiast zajmować się ratowaniem prawdziwych zwierząt uznała Mariana noszącego futro za zło które trzeba zwalczyć ). Dzięki niemu z łatwością możemy utrzymywać się dłużej w powietrzu, ale co ważniejsze - dzięki jego ogonowi, uzyskujemy dostęp do niektórych miejsc które w innym wypadku pozostałyby niedostępne. Jest to zdecydowanie najlepsza postać Mario w całej grze z racji możliwości i zdolności jakie oferuje.
Skoro przy wcieleniach naszego bohatera jesteśmy, czas przedstawić również nowość w serii - zapowiadany już jakiś czas temu Boomerang Mario, czyli wyrwana prosto z Antypodów wersja naszego bohatera. Jego zdolnością jak łatwo się domyślić jest rzucanie bumerangiem co bardzo się przydaje w elementach typowo zręcznościowych kiedy liczy się szybkość i refleks. Bumerang przydaje się także do zbierania oddalonych monet  
Skoro przedstawiłem wam w jakich postaciach występuje nasz wąsacz, przejdźmy do kwestii stricte technicznych - gra wygląda prześlicznie a efekt 3D wyjątkowo nie drażni a czyni ten kolorowy i magiczny świat jeszcze piękniejszym. Bardzo często łapałem się na tym że zaczynałem się uśmiechać do ekranu konsoli patrząc jak Mario nieporadnie macha nogami w formie Tanooki aby utrzymać się w powietrzu, albo zaczynałem machać konsolą aby czarne plamy na ekranie, wyplute przez roślinę w grze, zniknęły ( nie róbcie tego, to nie pomaga :) ). Nie znałem trójwymiaru dopóki nie zobaczyłem go w tej grze, dopiero tutaj rozwinięte są możliwości tej technologii w pełni. Pominę kwestię tego ile razy ludzie się na mnie dziwnie patrzyli jak siedząc w autobusie machałem konsolą, wykorzystując żyroskop do obsługi lornetki wewnątrz gry aby odkryć dodatkowe skarby. Ani przez chwilę się tym nie przejmowałem bo żadna gra do tej pory nie dała mi tyle frajdy z grania co nowy Mario. Wykorzystanie 3D, żyroskopu to nie wszystko - Streetpass. Jeśli spotkamy kogoś kto grał już w nowe przygody Mario, nasze konsole wymienią się bonusami w grze takimi jak domki z niespodzianką i sześciany z nagrodami. Wszystko ładnie pięknie ale, zawsze musi być jakieś "ale".
Nie rozumiem dlaczego ale gra jest po prostu zbyt prosta i zbyt krótka. Pod koniec gry miałem koło 90 żyć, i tak naprawdę nie widzę żadnego sposobu w jaki mógłbym je wszystkie utracić. Tak jak pisałem wcześniej, jeśli gra nam "nie idzie" to pojawia się liść Tanooki i plansza nie sprawia już problemów. Dodatkowo gromadzenie żyć jest dziecinnie proste - wystarczy wskoczyć na kolumnę wrogów i odbijać się od nich nawet nie ruszając postacią aby zebrać podczas jednej takiej akcji nawet 3 do 4 żyć. Więc albo ja się robię zbyt wymagający i oczekuję od gier że będą wyzwaniem, albo mamy do czynienia z grą łatwą. Ukończenie jej zajęło mi koło pięciu godzin, nie mówię oczywiście o zdobyciu wszystkich gwiazdek w grze i wymaksowaniu jej do końca, ale każdy gracz któremu nie zależy na tym odłoży konsolę mniej więcej po takim czasie z powrotem na półkę. Przynajmniej dopóki nie ukaże się Mario Kart 7. 
Podsumowując, Super Mario 3D Land jest obecnie najlepszą grą na najnowszą kieszonsolkę Nintendo. Jest to tytuł dla którego zdecydowanie warto mieć tę konsolę, mimo że nie jest pozbawiony minusów, to mimo wszystko plusy takie jak czysta przyjemność z grania, oprawa audio-wizualna i spore replayability czynią tę grę pozycją obowiązkową w kolekcji.


EDIT: Jak GexN słusznie zauważył, po przejściu gry pojawiają się nowe, znacznie trudniejsze plansze, gdzie nadmiar żyć bardzo szybko zamienia się w niedobór, więc gra pożera znacznie, znacznie więcej czasu jeśli chcemy jeszcze je ukończyć.


Ocena: 9/10
Plusy: Oprawa audio-wideo, Dobre wykorzystanie efektu 3D, Gameplay
Minusy: Za krótko i zbyt łatwo

3 komentarze:

  1. Bardzo fajna recenzja, tylko 1 uwaga - Gra jest znacznie dłuższa, bo po przejściu pierwszych 8 światów pojawiają nam się kolejne, znacznie trudniejsze (można do nich przejść przy pomocy rury na ekranie wyboru lewelu na początku 1 świata)

    Pozdrawiam,
    GexN

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej GexN! :) to twoj komentarz na streetpassie mnie tak zmotywowal do tej recenzji .
    To prawda, po przejsciu gry pojawiaja sie faktycznie nowe, w recenzji skupilem sie tylko na glownym "watku" gry. Poza tym oczywiście możemy zdobywać coraz lepszy czas na planszach itd. Ale żeby nie było - dodam to do recenzji :)
    Pozdrawiam
    KuBaka

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja o stronie dowiedziałem się właśnie z twojego StreetPassa ;) Jak jestem gdzieś w połowie światów "S" i tutaj jest znacznie trudniej.
    GexN

    OdpowiedzUsuń